Orzechowiec Bez jajek

 Witajcie! 


    Dawno do Was nie pisałam, z jednej strony było to spowodowane małymi (wielkimi dla nas) zmianami  żywieniowymi, a z drugiej nie widziałam  zainteresowania wrzucanymi na profil fb zdjęciami więc stwierdziłam, że nikt przepisami nie jest zainteresowany :) Dziś z rana dostałam jednak weny ;) i postanowiłam, mimo wszystko, podzielić się  z Wami przepisem, który przerobiłam samodzielnie na święta i spełnił moje oczekiwania pod względem smakowym w 100% :)

    Jak już wspomniałam u nas nastąpiły małe - wielkie zmiany i wprowadziliśmy z powodzeniem do naszego menu produkty mleczne <yupi>, niestety jajo jest u nas nadal na cenzurowanym, dlatego dalej, jeśli będziecie zainteresowani, będę się z wami dzielić wegańskimi przepisami. 

    Dzisiaj chcę Wam przedstawić moją osobistą wersję zweganizowanego orzechowca. Nie do końca zweganizowaną bo na święta nie mogłam się oprzeć użyciu miodu ;) Jeśli jesteście w tym temacie nieugięci, możecie spróbować użyć syropu z mniszka, melasy czy innych roślinnych syropów ( z agawy, klonowego), ale niestety nie wiem czy konsystencja będzie odpowiednia (myślę jednak, że powinna). Nie jest również najzdrowszy, ani najtańszy, ale gwarantuje, że przepyszny 💓Jest to jedno z moich ulubionych ciast, a oryginalny przepis dostałam od Cioci Chrzestnej, której ciasta wiatane są zawsze z wielkim entuzjazmem :) 

 Tym razem nie będę się rozpisywać o cudownych właściwościach prozdrowotnych mojego przepisu bo ich niestety nie ma ;) Nawet jeśli chodzi o miód, w tym przypadku większość cennych substancji jest tracona pod wpływem wysokiej temperatury, a w placku zostaje już tylko smak i cukier.... Niestety.


Przechodząc więc do meritum przedstawiam Wam:


Orzechowiec bez jaj ;)



Skład:

Masa orzechowa:

  • 300g orzechów włoskich
  • 100g miodu
  • 120g margaryny wegańskiej 


Ciasto:

  • 250g mąki
  • 100g margaryny roślinnej w temp pokojowej 
  • 1 łyżka siemienia lnianego mielonego
  • 3 łyżki wrzątku
  • 4 kopiate łyżki miodu
  • 1 łyżeczka sody 
  • 1 łyżka mleka roślinnego


Masa:

  • 1 kostka margaryny wegańskiej w temperaturze pokojowej 
  • 1 opakowanie budyniu
  •  0,5 litra mleka roślinnego 
  • 2 łyżki cukru 


Wykonanie:

  1. Do szklanki wsypujemy siemię lniane i zalewamy wrzątkiem, odstawiamy na minimum 5 minut. 
  2. W małym garnku przyrządzamy masę orzechową - rozpuszczanym margarynę z miodem, a następnie ściągamy z ognia i mieszamy z orzechami. 
  3. Teraz zajmujemy się ciastem. W małym garnuszku podgrzewamy miód z mlekiem do ich całkowitego połączenia. 
  4. Odważamy do miski mąkę, dodajemy sodę oraz pokrojoną w kostkę margarynę, dodajemy mieszankę z siemienia i miodu.
  5. Zagniatamy  sprawnie ciasto.
  6. Ciasto dzielimy na pół.
  7. Jedną połowę ciasta rozkładamy równomiernie na posmarowaną margaryną i obsypaną kaszą manną (ewentualnie bułką tartą) blaszkę. 
  8. Rozłożone ciasto polewam masą orzechową i piekę w 170⁰, 7-10'.
  9. Następnie przenoszę gotowe ciasto, po lekkim ochłodzeniu np. na deskę do krojenia, a na tej samej blaszce rozkładam i piekę w identyczny sposób drugą porcję ciasta. 
  10. W między czasie gotuję budyń wg instrukcji na opakowaniu.
  11. Margarynę ucieram do białej puszystej masy, następnie dodaję porcjami ostudzony budyń.
  12. Na placek na blaszce wykładam masę budyniową i placek z masą orzechową.
  13. Odstawiam do stężenia , najlepiej na całą noc.


Smacznego! 



Matula Farmaceutula 

:) 


Uwagi:

1. Tak wiem, że margaryna nie jest najzdrowszym produktem (mały eufemizm z mojej strony ;) ), ale jest najbliższym i najprostszym zamiennikiem masła. Osobiście wychodzę z założenia, że raz na jakiś czas nas nie zabije. Jakkolwiek do masy orzechowej i ciasta pokusiłabym się o spróbowanie oleju kokosowego, tak w przypadku masy na moje oko to nie przejdzie ;) oczywiście jeśli nie jesteście weganami to zachęcam do użycia prawdziwego masła 😋

2. Ilość produktów podana jest na średnią blachę o wymiarach około 35x25. Najłatwiej używać blaszki bez jednego boku. 

3. Ciasto z tego przepisu jest bardzo cieniutkie i trudno go rozłożyć równomiernie na blachę, jeżeli wolicie grubsze, lub nie możecie sobie poradzić z rozłożeniem, zróbcie z 1,5 porcji. 

4. Wskazówka jak rozłożyć ciasto - u mnie najlepiej sprawdza się sposób "szarpany". Najpierw rozwałkowuje ciasto najcieniej jak się da, a następnie urywam różnej wielkości kawałki, które przenoszę na blachę, w niedużych odległościach, a następnie łączę palcami. 

5. Z budyniem również poszłam na łatwiznę, jak szaleć to szaleć,  i zrobiłam go z torebki, ale możecie spróbować ugotować domowy z mąki ziemniaczanej i laski wanilii, mnie nie przekonywał brak żółtka,  a i wanilii u mnie brak, więc stwierdziłam, że cukier wanilinowy też chemia więc szkoda się szarpać ;)

6. Wiem, nad zdjęciami zdecydowanie muszę popracować 🙄

7. Na fotce znalazły się również wegańskie pierniki z witrażem, ale wybrany przepis niespecjalnie przypadł mi do gustu, będę musiała pokombinować coś innego :) natomiast pomysł z witrazami bardzo mi się spodobał 🤗

Komentarze

Popularne posty